Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
grzmoty, ale nie spada ani jedna kropla deszczu. Nad ranem walają się niedojedzone szczątki. Na niebie robi się straszny bajzel, jak po ostrej imprezie.
W codziennych wędrówkach chmury i nieba czterech stron świata niezwykle rzadko trafiają na siebie. Zygmunt podejrzewał, że nanizane na miliardy słonecznych nici, poruszają się w zaplanowanym labiryncie. Lecz gdy już się spotkają, giną od cięć błyskawic. Tracą duszę w jeziorach i nurtach rzek albo dławią się w kałużach i rychło wysychają. Dzieciarnia może puszczać statki. Lecz który dzieciak, jak kiedyś Rembo, zawraca sobie głowę kałużami i puszczaniem papierowych statków. No, chyba że są to wirtualne kałuże, wirtualne
grzmoty, ale nie spada ani jedna kropla deszczu. Nad ranem walają się niedojedzone szczątki. Na niebie robi się straszny bajzel, jak po ostrej imprezie.<br>W codziennych wędrówkach chmury i nieba czterech stron świata niezwykle rzadko trafiają na siebie. Zygmunt podejrzewał, że nanizane na miliardy słonecznych nici, poruszają się w zaplanowanym labiryncie. Lecz gdy już się spotkają, giną od cięć błyskawic. Tracą duszę w jeziorach i nurtach rzek albo dławią się w kałużach i rychło wysychają. Dzieciarnia może puszczać statki. Lecz który dzieciak, jak kiedyś Rembo, zawraca sobie głowę kałużami i puszczaniem papierowych statków. No, chyba że są to wirtualne kałuże, wirtualne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego