korytarz obsesji, którym Zygmunt będzie uciekać, szukać kierunku i celu, aż do samej śmierci. Tak, czas spojrzeć w piekielne oczy prawdy - to, co stało się w oku Ewy i potem na dachu wieżyczki, było wyrokiem, zapowiedzią dalszego życia Zygmunta. Nic już się nie zmieni, tylko ucieczka, ucieczka w tunelach, korytarzach, labiryntach... Przed samym sobą, przed życiem, odpowiedzialnością za los... i zawsze z obrazem niemowląt przywiązanych pępowinami do piekła. Nie zatrzyma się już nigdy, bać się będzie każdego dnia coraz bardziej i coraz szybciej będzie uciekać ze sklejonymi ustami, przez które nie wydobędzie się żaden dźwięk. Po to przecież Północny pokazał mu