Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
tam moje? - zastanawia się.

Strzelecka w czasie stanu wojennego wraz z Jackiem Ambroziakiem pełniła funkcję pogotowia prawnego dla ludzi z "Tygodnika". Wtedy z własnej inicjatywy chodzili na Rakowiecką pytać o losy kolegów. Po wznowieniu "Tygodnika Powszechnego", jeszcze chyba w stanie wojennym była sprawozdawcą parlamentarnym gazety. Wtedy wzięła na siebie rolę łącznika między władzą a opozycją. Przekazywała marszałek Halinie Skibniewskiej nazwiska osób z podziemia, które chciały się ujawnić. Skibniewska oddawała je jakiemuś pułkownikowi, a na następnej sesji przekazywała, na jakich warunkach to ujawnienie może nastąpić. - Była to forma uznania przeze mnie, że taka instytucja jak SB istnieje. Czy to wystarczyło, by znaleźć
tam moje? - zastanawia się.<br><br>Strzelecka w czasie stanu wojennego wraz z Jackiem Ambroziakiem pełniła funkcję pogotowia prawnego dla ludzi z "Tygodnika". Wtedy z własnej inicjatywy chodzili na Rakowiecką pytać o losy kolegów. Po wznowieniu "Tygodnika Powszechnego", jeszcze chyba w stanie wojennym była sprawozdawcą parlamentarnym gazety. Wtedy wzięła na siebie rolę łącznika między władzą a opozycją. Przekazywała marszałek Halinie Skibniewskiej nazwiska osób z podziemia, które chciały się ujawnić. Skibniewska oddawała je jakiemuś pułkownikowi, a na następnej sesji przekazywała, na jakich warunkach to ujawnienie może nastąpić. - Była to forma uznania przeze mnie, że taka instytucja jak SB istnieje. Czy to wystarczyło, by znaleźć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego