Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
cóż ja mogłam?
Słuchałam ze ściśniętym gardłem i z odrazą, myślałam, po co on mnie tak dręczy i straszy, czego chce, chyba naprawdę nienawidzi, i jak mógł o tym robaku, pewno miał coś takiego z innymi kobietami, bo skąd wie, jak jest po tamtej stronie? Musiał bywać tam z jakimiś ladacznicami, może nie pierwszy raz chodzi tędy, może mówił im to samo, ale one nie ślubowały czystości, no to nie chcę, już dość Wtedy na przełęczy? Nie, na przełęczy nic się nie stało.
Na przełęczy poleżeliśmy jeszcze trochę w cieniu, Diego się uspokoił i osiołki wypoczęły. Było nam lżej na sercu
cóż ja mogłam?<br>Słuchałam ze ściśniętym gardłem i z odrazą, myślałam, po co on mnie tak dręczy i straszy, czego chce, chyba naprawdę nienawidzi, i jak mógł o tym robaku, pewno miał coś takiego z innymi kobietami, bo skąd wie, jak jest po tamtej stronie? Musiał bywać tam z jakimiś ladacznicami, może nie pierwszy raz chodzi tędy, może mówił im to samo, ale one nie ślubowały czystości, no to nie chcę, już dość Wtedy na przełęczy? Nie, na przełęczy nic się nie stało.<br>Na przełęczy poleżeliśmy jeszcze trochę w cieniu, Diego się uspokoił i osiołki wypoczęły. Było nam lżej na sercu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego