Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
sprzedaliśmy je za chleb ze słoniną.

Kobiety ciągnęły pod ziemią wagony, ale po pracy rozmawialiśmy z matką przez druty. Nagle zabierają kobiety. Powiedzieli nam, że z powrotem do Płaszowa. Wiedzieliśmy, że to nieprawda, ale matka była jeszcze w dobrej formie i wierzyłem, że przeżyje. Następnego dnia kazali wszystko rozbierać i ładować z powrotem na wagony. Ojciec był coraz słabszy, a i ja ze zmęczenia prosiłem Boga, żeby nas już zabili. Gdy wciskali nas do wagonów, usiłowałem podać ojcu rękę, ale mi się nie udało. Był upał, środek lata, ścisk w wagonie, i tylko jedno wiadro wody dali. Chleb zjedliśmy pierwszego dnia
sprzedaliśmy je za chleb ze słoniną.<br><br>Kobiety ciągnęły pod ziemią wagony, ale po pracy rozmawialiśmy z matką przez druty. Nagle zabierają kobiety. Powiedzieli nam, że z powrotem do Płaszowa. Wiedzieliśmy, że to nieprawda, ale matka była jeszcze w dobrej formie i wierzyłem, że przeżyje. Następnego dnia kazali wszystko rozbierać i ładować z powrotem na wagony. Ojciec był coraz słabszy, a i ja ze zmęczenia prosiłem Boga, żeby nas już zabili. Gdy wciskali nas do wagonów, usiłowałem podać ojcu rękę, ale mi się nie udało. Był upał, środek lata, ścisk w wagonie, i tylko jedno wiadro wody dali. Chleb zjedliśmy pierwszego dnia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego