Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
kałuże.
- Ej, Bruno, Bruno! - Garcia pocałował go z męską czułością. - Ruscy wyciąć ci mózg czy fiuta? Ty wcale nie czuć!
- To był fiut - z pijacką powagą oznajmił uciekinier z łagru. - Sam go sobie urwałem. I przepiłowałem nim kraty.
- Moja przyjaciela! - gruby Hiszpan uronił gorącą łzę.- Gdyby Garcia tam być, cały łagier bum, bum i do nieba!
- Wiem - Jasieński przytulił tłuściocha i oddał mu pocałunek. - Ty samego Stalina wysadziłbyś w powietrze.
- A kobiety, pamiętaj! - Garcia sięgnął po butelkę- być takie, jakie my chcieć. Ty chcieć ocean - masz fala i żywioł. Ty chcieć kałuża - proszę bardzo: już dziewczę jak błotko.
- Szkoda, że ciebie
kałuże.<br>- Ej, Bruno, Bruno! - Garcia pocałował go z męską czułością. - Ruscy wyciąć ci mózg czy fiuta? Ty wcale nie czuć!<br>- To był fiut - z pijacką powagą oznajmił uciekinier z łagru. - Sam go sobie urwałem. I przepiłowałem nim kraty.<br>- Moja przyjaciela! - gruby Hiszpan uronił gorącą łzę.- Gdyby Garcia tam być, cały łagier bum, bum i do nieba!<br>- Wiem - Jasieński przytulił tłuściocha i oddał mu pocałunek. - Ty samego Stalina wysadziłbyś w powietrze.<br>- A kobiety, pamiętaj! - Garcia sięgnął po butelkę- być takie, jakie my chcieć. Ty chcieć ocean - masz fala i żywioł. Ty chcieć kałuża - proszę bardzo: już dziewczę jak błotko.<br>- Szkoda, że ciebie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego