Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
na to brwi Hugon de Pairaud, wizytator generalny zakonu, bo zbyt śmiałe były słowa, rzucone w twarz wielkiemu mistrzowi przez prostego rycerza, dowodzącego prowincjonalną komandorią. Spojrzał po towarzyszach de Molay trochę bezradnie, zastanowił się i milczał. Fulco czekał cierpliwie na wynik sporu, klęcząc u kolan swego pana.
- Wybaczcie mu, panie - łagodził Bernard - to Prowansalczyk, dzielny i wierny. I rozkazu za nic nie złamie. Ale możemy mu zaufać, ręczę zań jak za siebie samego.
- Możemy? - wielki mistrz wzruszył ramionami - Musimy! Ale czy zgodzisz się, że wymienieni przeze mnie bracia będą choć wiedzieli, gdzie klucze owe trzymacie?
Gaston skinął głową.
- Powiem im, jak
na to brwi Hugon de Pairaud, wizytator generalny zakonu, bo zbyt śmiałe były słowa, rzucone w twarz wielkiemu mistrzowi przez prostego rycerza, dowodzącego prowincjonalną komandorią. Spojrzał po towarzyszach de Molay trochę bezradnie, zastanowił się i milczał. Fulco czekał cierpliwie na wynik sporu, klęcząc u kolan swego pana.<br>- Wybaczcie mu, panie - łagodził Bernard - to Prowansalczyk, dzielny i wierny. I rozkazu za nic nie złamie. Ale możemy mu zaufać, ręczę zań jak za siebie samego.<br>- Możemy? - wielki mistrz wzruszył ramionami - Musimy! Ale czy zgodzisz się, że wymienieni przeze mnie bracia będą choć wiedzieli, gdzie klucze owe trzymacie?<br>Gaston skinął głową. <br>- Powiem im, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego