SEN TOW. SZMACIAKA</><br><br><br><gap reason="sampling"><br>Nagle, klnąc brzydko: Psiakrew! Psiakość!<br>No, kurwa, przechodź ilość w jakość!'',<br>wrzuciły w gar cuchnące ziele -<br>i zapachniało PRL-em.<br><br>Jest to przedziwna woń nad wonie,<br>w której nasz kraj ojczysty tonie.<br>Trudno opisać ją w dwóch słowach,<br>bo ni komora to gazowa,<br>ni sracz podmiejski pełen łajna.<br>Woń to zupełnie nadzwyczajna,<br>niezwykłej destylacji produkt,<br>cudowne osiągnięcie Wschodu,<br>gdzie na ogromnych, hen, przestrzeniach<br>nawet i złoto w gnój się zmienia.<br><br>A więc buchnęła woń nad wonie.<br>Poczuwszy ją, parsknęły konie,<br>a Szmaciak nawet bąka puścił.<br>I oto z gara, jak z czeluści<br>dobywać się poczęły zjawy:<br>więc naprzód