Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 14.06
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
który zakrwawiony leżał nieruchomo z rozbitą głową. Sprawdziła tętno. Ledwo wyczuwalne. Płytki oddech... Widoczne były tylko białka oczu. Z ust leciała piana. Nic nie mówił. Za to Kasia wciąż powtarzała: Proszę, pana wszystko będzie dobrze...
- Apteczka, proszę mi dać apteczkę - krzyczała Marta. Jest! Rękawiczki. Założyła opatrunek na głowę, z której lała się krew.
- Przesuńcie go na środek - wołał ktoś z coraz większego tłumu gapiów.
- Nie wolno. Proszę się odsunąć na brzeg ulicy - komenderował Paweł. Ludzie posłuchali. Może dlatego, że licealiści mieli na sobie białe koszulki z czerwonym krzyżem.

Nie myślała o HIV

Ola Brożyna automatycznie pomyślała o innych kierowcach. Żeby większego
który zakrwawiony leżał nieruchomo z rozbitą głową. Sprawdziła tętno. Ledwo wyczuwalne. Płytki oddech... Widoczne były tylko białka oczu. Z ust leciała piana. Nic nie mówił. Za to Kasia wciąż powtarzała: Proszę, pana wszystko będzie dobrze... <br>- Apteczka, proszę mi dać apteczkę - krzyczała Marta. Jest! Rękawiczki. Założyła opatrunek na głowę, z której lała się krew. <br>- Przesuńcie go na środek - wołał ktoś z coraz większego tłumu gapiów. <br>- Nie wolno. Proszę się odsunąć na brzeg ulicy - komenderował Paweł. Ludzie posłuchali. Może dlatego, że licealiści mieli na sobie białe koszulki z czerwonym krzyżem.<br><br>&lt;tit&gt;Nie myślała o HIV&lt;/&gt;<br><br>Ola Brożyna automatycznie pomyślała o innych kierowcach. Żeby większego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego