Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
żądłem. Wokół już się zaczynał tworzyć lekki obrzęk.
- Jak dobrze pójdzie, spuchniesz jak balon - powiedziała ze współczuciem pani bibliotekarka. - Mam ci wyjąć to żądło?
- Y-y! - wyraził Gburek swój lęk.
- Trzeba wyjąć - doradzano wokół.
- Ja to zrobię - rzekł Konrad i podszedł do rywala. - Otwórz usta - nakazał. Biedny Gburek, któremu łzy lały się ciurkiem, z wahaniem otworzył paszczękę. Konrad wspiął się lekko na palce, chwycił Gburka mocno pod brodę, następnie ujął żądło w dwa paznokcie i wydobył je z tkanki miękkiej, wyścielającej wargę wroga.
Gburek wydał z siebie krótki, gruby ryk.
Konrad przyjrzał się żądłu pod światło, po czym wyrzucił je do
żądłem. Wokół już się zaczynał tworzyć lekki obrzęk.<br>- Jak dobrze pójdzie, spuchniesz jak balon - powiedziała ze współczuciem pani bibliotekarka. - Mam ci wyjąć to żądło?<br>- Y-y! - wyraził Gburek swój lęk.<br>- Trzeba wyjąć - doradzano wokół.<br>- Ja to zrobię - rzekł Konrad i podszedł do rywala. - Otwórz usta - nakazał. Biedny Gburek, któremu łzy lały się ciurkiem, z wahaniem otworzył paszczękę. Konrad wspiął się lekko na palce, chwycił Gburka mocno pod brodę, następnie ujął żądło w dwa paznokcie i wydobył je z tkanki miękkiej, wyścielającej wargę wroga.<br>Gburek wydał z siebie krótki, gruby ryk.<br>Konrad przyjrzał się żądłu pod światło, po czym wyrzucił je do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego