tkliwą ręką,<br>Ale mieczem, ale ogniem -<br>Bez orszaku, zagniewany,<br>Ale smutny i spłakany<br>Przystąpiłeś do mnie.<br>Bez litości - miłosierny,<br>Kochający i niewierny,<br>Jak ziemia w grobie -<br>Moje ziemie nieorane,<br>Moje ciało zbuntowane<br>Upatrzyłeś sobie.<br><br>Nie w spokoju, jak owoc <orig>źrałym</>,<br>Nie w cieniu drzewa omdlałym -<br>Ale w ogniu i w lamencie,<br>Biorę w piersi twoje ciosy,<br>Ostrza błyszczące jak rosy<br>I twoje objęcie.<br>Gorliwy i ustający,<br>Nasycony i pragnący,<br>Jak płomień w drewnie -<br>Moje drewna wysuszone,<br>Skrzydłem na ścięcie znaczone,<br>Odrąbuję pewnie.<br><br>Anioł Żalu wszedł we mnie niby w sidło grzeszne<br>I miota mną w słów rozterce -<br>Boże, któryś stworzył człowieka