Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
wspaniały!"
Tu Henio podbiegł i na nowo
Jął przekonywać: "Daję słowo,
Kiedym powiedział: Na polanie
Prawdziwe miasto niechaj stanie,
Odrzekła mi jaszczurka na to...
Jaszczur-ka-na-to... - zbladł - KANATO...
Słowo KANATO wymówiłem...
Co ja zrobiłem!... Co zrobiłem!"
Jurek się zerwał: "Mamo! Tato!
Wszystko przepadło przez... KANATO!"
Podniósł się zamęt, lament, płacz...
Ryś rzekł z wyrzutem: "Heniu, patrz,
Taki wódz z ciebie... Po coś gadał?"
Helenka w kącie stała blada,
A Dzielny Żuk opuścił głowę
I łzy połykał. Jednym słowem,
Ogólny smutek był tak duży,
Że już pan Solski nie mógł dłużej
Patrzeć na twarze zapłakane.
Rzekł tedy: "Chodźmy na polanę
wspaniały!"<br>Tu Henio podbiegł i na nowo<br>Jął przekonywać: "Daję słowo,<br>Kiedym powiedział: Na polanie<br>Prawdziwe miasto niechaj stanie,<br>Odrzekła mi jaszczurka na to...<br>Jaszczur-ka-na-to... - zbladł - KANATO...<br>Słowo KANATO wymówiłem...<br>Co ja zrobiłem!... Co zrobiłem!"<br>Jurek się zerwał: "Mamo! Tato!<br>Wszystko przepadło przez... KANATO!"<br>Podniósł się zamęt, lament, płacz...<br>Ryś rzekł z wyrzutem: "Heniu, patrz,<br>Taki wódz z ciebie... Po coś gadał?"<br>Helenka w kącie stała blada,<br>A Dzielny Żuk opuścił głowę<br>I łzy połykał. Jednym słowem,<br>Ogólny smutek był tak duży,<br>Że już pan Solski nie mógł dłużej<br>Patrzeć na twarze zapłakane.<br>Rzekł tedy: "Chodźmy na polanę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego