Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Podkarpackie
Nr: 12.29
Miejsce wydania: Przemyśl
Rok: 2004
wyprzedzał na ciągłej linii. Odmówił przyjęcia mandatu karnego, sztorcując ponoć przy okazji funkcjonariuszy słowami, że prawnikiem, karnistą i profesorem to jest on i że to on zna prawo, a nie policjanci. Funkcjonariusze sporządzili rutynową notatkę, w której opisali zajście. Zgodnie z kodeksem wykroczeń w momencie odmowy przyjęcia mandatu sprawa przeciwko łamiącemu przepisy kierowcy powinna trafić do sądu grodzkiego. Znalazła się jednak na biurku komendanta powiatowego tomaszowskiej policji młodszego inspektora Stanisława Żukowskiego. Ten udzielił profesorowi Jaroszowi jedynie słownego pouczenia. Jak wyjaśnia GW, komendant popełnił błąd, gdyż słowne pouczenia można udzielić jedynie osobie niekaranej, tymczasem - jak wynika z policyjnych statystyk - prof. A. Jarosz
wyprzedzał na ciągłej linii. Odmówił przyjęcia mandatu karnego, sztorcując ponoć przy okazji funkcjonariuszy słowami, że prawnikiem, karnistą i profesorem to jest on i że to on zna prawo, a nie policjanci. Funkcjonariusze sporządzili rutynową notatkę, w której opisali zajście. Zgodnie z kodeksem wykroczeń w momencie odmowy przyjęcia mandatu sprawa przeciwko łamiącemu przepisy kierowcy powinna trafić do sądu grodzkiego. Znalazła się jednak na biurku komendanta powiatowego tomaszowskiej policji młodszego inspektora Stanisława Żukowskiego. Ten udzielił profesorowi Jaroszowi jedynie słownego pouczenia. Jak wyjaśnia GW, komendant popełnił błąd, gdyż słowne pouczenia można udzielić jedynie osobie niekaranej, tymczasem - jak wynika z policyjnych statystyk - prof. A. Jarosz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego