Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
wyrzuciłem).

Urządziłem w domu kipisz, a mimo to nie znalazłem ani jednej fotografii Jana Kulczyka. Mogą państwo podstępnie zapytać, skąd wiem, jak doktor K. wygląda. - Z listów gończych pokazywanych przez media - odpowiem. Zresztą, jak wygląda dr Kulczyk, ćwierkają Wróble na dachu. W trakcie przeszukania znalazłem pozornie nieszkodliwe fotografie zwierząt typu "lampart zjada antylopę lub odwrotnie" (w panice nie miałem czasu się przyjrzeć), mignęło mi tylko nazwisko fotografa - Gudzowaty. Gudzowaty nie Kulczyk, ale też bogaty - pomyślałem - i buch antylopę do pieca, gdyż zakaz znajomości obowiązuje do trzeciego pokolenia. Co by to było, gdybym np. znał syna Millera albo tę wnuczkę, którą pokazywano
wyrzuciłem).<br><br>Urządziłem w domu kipisz, a mimo to nie znalazłem ani jednej fotografii Jana Kulczyka. Mogą państwo podstępnie zapytać, skąd wiem, jak doktor K. wygląda. - Z listów gończych pokazywanych przez media - odpowiem. Zresztą, jak wygląda dr Kulczyk, ćwierkają Wróble na dachu. W trakcie przeszukania znalazłem pozornie nieszkodliwe fotografie zwierząt typu "lampart zjada antylopę lub odwrotnie" (w panice nie miałem czasu się przyjrzeć), mignęło mi tylko nazwisko fotografa - Gudzowaty. Gudzowaty nie Kulczyk, ale też bogaty - pomyślałem - i buch antylopę do pieca, gdyż zakaz znajomości obowiązuje do trzeciego pokolenia. Co by to było, gdybym np. znał syna Millera albo tę wnuczkę, którą pokazywano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego