tędy.<br>- Tędy nie przejdzie.<br>- Przejdzie, nie jest gruba. Możesz przynajmniej spróbować, nie?<br>W niepojętym przypływie bezmyślności dałam się naciąć. Poszłam do pokoju po walizkę, zostawiając otwarte drzwi. Nie trwało to nawet pięciu sekund, ale kiedy wróciłam, wlokąc ją z wysiłkiem, nie Diabeł był w drzwiach. Jakiś obcy facet usiłował przeciąć łańcuch nożycami do cięcia stali, trzymając równocześnie nogę tak, że zatrzaśnięcie drzwi było niemożliwe. <br>Walizka sama wypadła mi z rąk. Jedyne narzędzie, jakie było w pobliżu, to jedna z potwornie ciężkich rzeczy, których moje dzieci używają do ćwiczeń gimnastycznych. O ile wiem, nazywa się to ciężarki, leżało na ławie w przedpokoju