przypadkach policjanci wstrzymują oddech, łudząc się tym, że jest to koniec sprawy. Liczą na to, że będą mogli skupić swą uwagę na nowych przypadkach, a stara sprawa być może wyjdzie znów na powierzchnię - kiedyś, przy okazji. Zawsze wówczas, gdy seryjny morderca lub gwałciciel raptem wyłącza się i na dłużej przerywa łańcuch zbrodni, policja pociesza się, że zniknął z pola widzenia w sposób naturalny. Wariant najbardziej korzystny dla wszystkich: zmarł śmiercią naturalną lub padł ofiarą przyjętego przez siebie stylu życia, czyli zginął w środowisku zbrodni. Może ktoś go zabił w obronie własnej, w okolicznościach identycznych jak jego ataki, w mroku nocy? Wariant