Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
Rozleciał się kosz do bielizny, a u Mieńszykowa w sklepie można było dostać tylko małe koszyki, używane zamiast walizek. Matka zastanawiała się, co zrobić z Norą, która należała do Zarieczychy, a o tym, żeby prowadzić z nią jakiekolwiek pertraktacje, nie mogło być mowy. Ostatecznie Mieńszykow zobowiązał się dostarczyć innego psa łańcuchowego, a Nora miała pojechać z nami. Ja i Krysia martwiliśmy się, że po naszym wyjeździe nikt nie będzie się opiekował grobem Neptuna. Po naradzie powierzyliśmy go połączonym staraniom Rafy Jakuba i Żeni Firk, obojgu razem i każdemu z osobna.

Ojciec musiał poświęcić całe dnie likwidowaniu swoich spraw związanych z pracą
Rozleciał się kosz do bielizny, a u Mieńszykowa w sklepie można było dostać tylko małe koszyki, używane zamiast walizek. Matka zastanawiała się, co zrobić z Norą, która należała do Zarieczychy, a o tym, żeby prowadzić z nią jakiekolwiek pertraktacje, nie mogło być mowy. Ostatecznie Mieńszykow zobowiązał się dostarczyć innego psa łańcuchowego, a Nora miała pojechać z nami. Ja i Krysia martwiliśmy się, że po naszym wyjeździe nikt nie będzie się opiekował grobem Neptuna. Po naradzie powierzyliśmy go połączonym staraniom Rafy Jakuba i Żeni Firk, obojgu razem i każdemu z osobna.<br><br>Ojciec musiał poświęcić całe dnie likwidowaniu swoich spraw związanych z pracą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego