Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
lawina ludzka spływa z gór zamieniając dzielnicę pośredników, kupców i hurtowników w kolorowy, wesoły lunapark.

Z wyżyny Włodzimierskiej Górki widzieliśmy tylko niewielki wycinek miasta, ale za to mogliśmy ponad dachami obdrapanych kamienic Podołu tonąć okiem w dalekich przestrzeniach, ślizgać się po wodach Dniepru aż do Truchanowej Wyspy albo przeskoczywszy most łańcuchowy odgadywać tajemnice odległej, pogrążonej w zieleni Słobodki. U naszych stóp jak dwa żuki pełzły z góry na dół i z dołu do góry wagoniki tramwaju linowego, spotykały się na mijance i znowu toczyły się każdy w swoją stronę. Tor ich nosił nazwę Michajłowskiego Spusku i stanowił najkrótsze połączenie górnych dzielnic
lawina ludzka spływa z gór zamieniając dzielnicę pośredników, kupców i hurtowników w kolorowy, wesoły lunapark.<br><br>Z wyżyny Włodzimierskiej Górki widzieliśmy tylko niewielki wycinek miasta, ale za to mogliśmy ponad dachami obdrapanych kamienic Podołu tonąć okiem w dalekich przestrzeniach, ślizgać się po wodach Dniepru aż do Truchanowej Wyspy albo przeskoczywszy most łańcuchowy odgadywać tajemnice odległej, pogrążonej w zieleni Słobodki. U naszych stóp jak dwa żuki pełzły z góry na dół i z dołu do góry wagoniki tramwaju linowego, spotykały się na mijance i znowu toczyły się każdy w swoją stronę. Tor ich nosił nazwę Michajłowskiego Spusku i stanowił najkrótsze połączenie górnych dzielnic
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego