Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
go za ramię.
- Od kogóż? - powtórzył.
- Od nikogo! - odpowiedział chłopiec hardo, przypomniał sobie o tajemnicy. - Po prostu tak mi przyszło na myśl.
- Dziwne masz myśli, duszyczko moja, dziwne...
- Ale prawdziwe! - wykrzyknął Giovanni, gdyż opanowała go nieposkromiona chęć uczynienia księdzu na złość. Miał wszak z nim zadawniony rozrachunek za jedno tęgie lanie, i chociaż teraz znowu ryzykował swoją skórą, z przyjemnością przyglądał się, jak po jego słowach czerwona twarz księdza zaczynała się robić purpurowa.
- Bluźnisz, duszyczko, kłamstwem język kalasz. Nauką kościoła mówi, że Ziemia stoi, a Słońce i Księżyc, i gwiazdy krążą dookoła niej.
- Uczony zaś mówi co innego! - zawołał Leonardo, lecz
go za ramię. <br>- Od kogóż? - powtórzył. <br>- Od nikogo! - odpowiedział chłopiec hardo, przypomniał sobie o tajemnicy. - Po prostu tak mi przyszło na myśl. <br>- Dziwne masz myśli, duszyczko moja, dziwne... <br>- Ale prawdziwe! - wykrzyknął Giovanni, gdyż opanowała go nieposkromiona chęć uczynienia księdzu na złość. Miał wszak z nim zadawniony rozrachunek za jedno tęgie lanie, i chociaż teraz znowu ryzykował swoją skórą, z przyjemnością przyglądał się, jak po jego słowach czerwona twarz księdza zaczynała się robić purpurowa. <br>- Bluźnisz, duszyczko, kłamstwem język kalasz. Nauką kościoła mówi, że Ziemia stoi, a Słońce i Księżyc, i gwiazdy krążą dookoła niej. <br>- Uczony zaś mówi co innego! - zawołał Leonardo, lecz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego