Typ tekstu: Książka
Autor: Samson Hanna
Tytuł: Pułapka na motyla
Rok: 2000
wieczór, potem oblizuje mokre palce, dzisiaj ja ją wyliżę, tak jak lubi, do żywego ciała, do białej kości, nie ucieknie mi ta gówniara, nie będzie się ze mną bawić w kotka i myszkę.

Joanna resztką sił przedarła się przez trzciny i z trudem wczołgała na brzeg. Szeroko otwartymi ustami próbowała łapać powietrze, krew dudniła jej w uszach. Nie miała siły się podnieść, by dalej uciekać. Może mnie tu nie znajdzie - myślała. - Może nie przedrze się rowerem przez te trzciny. Może mnie nie zobaczy, nawet jak będzie blisko.

Zostawił rower na skraju trzcin, wszedł do wody i dalej starał się płynąć bezszelestnie
wieczór, potem oblizuje mokre palce, dzisiaj ja ją wyliżę, tak jak lubi, do żywego ciała, do białej kości, nie ucieknie mi ta gówniara, nie będzie się ze mną bawić w kotka i myszkę. <br><br>Joanna resztką sił przedarła się przez trzciny i z trudem wczołgała na brzeg. Szeroko otwartymi ustami próbowała łapać powietrze, krew dudniła jej w uszach. Nie miała siły się podnieść, by dalej uciekać. Może mnie tu nie znajdzie - myślała. - Może nie przedrze się rowerem przez te trzciny. Może mnie nie zobaczy, nawet jak będzie blisko. <br><br>Zostawił rower na skraju trzcin, wszedł do wody i dalej starał się płynąć bezszelestnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego