Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
interesującą propozycję, niech się pan przejedzie ze mną, zobaczy pan - szarooki podniósł wysoko brwi. Jassmont stwierdził, że był podobny do pewnego znajomego, inżyniera z Ministerstwa Przemysłu i Handlu, działacza Ligi Morskiej i Kolonialnej. Tyle że ten był nieco młodszy i miał tę oficjalną szorstkość, która nie razi. Jest nawet zaletą, łapią się na to kobiety.
- Dokąd i po co?
- Niedaleko, po co, na to pytanie musi pan sam sobie odpowiedzieć, skoro tu pan został. Dokąd, to panu chętnie powiem. Do młyna Pożarskiego, na Baranowie, zna pan to miejsce, przy baranowskim stawie, idealny punkt, na uboczu, a jednocześnie wszędzie blisko. Tam już oczekuje
interesującą propozycję, niech się pan przejedzie ze mną, zobaczy pan - szarooki podniósł wysoko brwi. Jassmont stwierdził, że był podobny do pewnego znajomego, inżyniera z Ministerstwa Przemysłu i Handlu, działacza Ligi Morskiej i Kolonialnej. Tyle że ten był nieco młodszy i miał tę oficjalną szorstkość, która nie razi. Jest nawet zaletą, łapią się na to kobiety.<br>- Dokąd i po co? <br>- Niedaleko, po co, na to pytanie musi pan sam sobie odpowiedzieć, skoro tu pan został. Dokąd, to panu chętnie powiem. Do młyna Pożarskiego, na Baranowie, zna pan to miejsce, przy baranowskim stawie, idealny punkt, na uboczu, a jednocześnie wszędzie blisko. Tam już oczekuje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego