się coś niedobrego, zrozumiał, że trzeba zmienić taktykę. Postanowił działać stanowczo.<br><q>- Czyś pan u diabła zwariował!? Przestań pan się wydzierać, bo jeszcze ludzie pomyślą, że pana biją. No, przestań pan wreszcie!</> - z tymi słowami podszedł do pana Waldka, chwycił go za ramiona i mocno nim potrząsnął. W wyniku tego manewru, łapiduch spojrzał na sanitariusza nieco przytomniej.<br><q>- Tam...</> - wskazał na prosektorium <q>- Alojz się awanturuje...</><br>Sanitariusz nie słuchał dalej. Puściwszy z uścisku swego rozmówcę udał się we wskazanym kierunku. Kiedy wszedł do środka, zwyczajnie oniemiał. Przy zlewie, pijąc łapczywie wodę wprost z kranu, stał niedawny nieboszczyk o rzadkim imieniu Alojzy, opasany białym prześcieradłem