Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pani
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1993
bo mi się chłopak zniecierpliwi. Wyglądam przez okno, chłopak, tak na oko, młodszy z dziesięć lat. - Agnieszko! - jęknęłam, upadłaś na głowę? A ona na to: - Wiadomo, maj!
A więc przede wszystkim - nie wolno się denerwować życiem, jakie jest. Po prostu nie warto. Jeśli powszednie niepowodzenia urastają do rangi dramatów, gdy łapiesz się na tym, że coraz częściej myślisz o kłopotach, a coraz rzadziej o tym, co cię cieszy, to, prawdopodobnie, wpadłaś w skłonność do wyolbrzymiania trosk. Mówiąc po prostu - zbabiałaś. Weź się w garść.
Tak sobie powtarzam codziennie, a wczoraj, kiedy dziecko przyniosło kolejną jedynkę z fizyki - zaraz koniec roku, profesor już
bo mi się chłopak zniecierpliwi. Wyglądam przez okno, chłopak, tak na oko, młodszy z dziesięć lat. - Agnieszko! - jęknęłam, upadłaś na głowę? A ona na to: - Wiadomo, maj!<br> A więc przede wszystkim - nie wolno się denerwować życiem, jakie jest. Po prostu nie warto. Jeśli powszednie niepowodzenia urastają do rangi dramatów, gdy łapiesz się na tym, że coraz częściej myślisz o kłopotach, a coraz rzadziej o tym, co cię cieszy, to, prawdopodobnie, wpadłaś w skłonność do wyolbrzymiania trosk. Mówiąc po prostu - zbabiałaś. Weź się w garść.<br> Tak sobie powtarzam codziennie, a wczoraj, kiedy dziecko przyniosło kolejną jedynkę z fizyki - zaraz koniec roku, profesor już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego