Typ tekstu: Książka
Autor: Siemion Piotr
Tytuł: Niskie Łąki
Rok: 2000
okularnik popatrzył na mnie uważnie.
- Już nie - odpowiedziałam po namyśle.
Okularnik przyciągnął czwarty zydel. Posiedzieliśmy w O'Hops niedługo, chyba do drugiej nad ranem. Potem jedliśmy jakieś idiotyczne crab cakes w Bradley's, gdzie dwóch trębaczy pojedynkowało się w She's the Wild One, a sekcja rytmiczna podawała sobie jointa z łapki do łapki. Potem kolejna żółta taksówka z kierowcą w turbanie, ledwo widocznym zza grubego pleksiglasu wewnętrznej szyby. Potem jechaliśmy towarową windą.
- Nie bałaś się?
Było mi wszystko jedno.
- I zostałaś u nich trzech, czemu?
Bo tak chciałam. Pawełek, kiedy się odobraził, był już zajęty czym innym. Zabrał się nagle do produkcji nocnej
okularnik popatrzył na mnie uważnie.<br>- Już nie - odpowiedziałam po namyśle.<br>Okularnik przyciągnął czwarty zydel. Posiedzieliśmy w O'Hops niedługo, chyba do drugiej nad ranem. Potem jedliśmy jakieś idiotyczne crab cakes w Bradley's, gdzie dwóch trębaczy pojedynkowało się w She's the Wild One, a sekcja rytmiczna podawała sobie jointa z łapki do łapki. Potem kolejna żółta taksówka z kierowcą w turbanie, ledwo widocznym zza grubego pleksiglasu wewnętrznej szyby. Potem jechaliśmy towarową windą.<br>- Nie bałaś się? <br>Było mi wszystko jedno.<br>- I zostałaś u nich trzech, czemu? <br>Bo tak chciałam. Pawełek, kiedy się odobraził, był już zajęty czym innym. Zabrał się nagle do produkcji nocnej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego