Typ tekstu: Książka
Autor: Bocheński Jacek
Tytuł: Tabu
Rok: 1965
kulawą owcę. Diego się ucieszył, że nam ten człowiek powie, jaką drogę obrać dalej, w dół ku murowance, czy w górę przez las. Jak wola, panie - mówi pasterz. - Jeśli chcecie do oceanu i zwyczajnie brzegiem morskim do granicy, to zjeżdżajcie ku murowance, jeśli wolicie górami, to od razu stąd przez las.
Ale wy pewno wolicie górami. Nic się nie bójcie. Jeden tylko tu Bóg nad nami i orły. Ludzie różnego stanu szli już tą drogą, hidalgowie w białych kryzach i ci, co może uciekli z galer. Wy też przejdziecie. Ruszcie teraz do góry lasem, ścieżka was wywiedzie na upłaz, grzbietem upłazu
kulawą owcę. Diego się ucieszył, że nam ten człowiek powie, jaką drogę obrać dalej, w dół ku murowance, czy w górę przez las. Jak wola, panie - mówi pasterz. - Jeśli chcecie do oceanu i zwyczajnie brzegiem morskim do granicy, to zjeżdżajcie ku murowance, jeśli wolicie górami, to od razu stąd przez las.<br>Ale wy pewno wolicie górami. Nic się nie bójcie. Jeden tylko tu Bóg nad nami i orły. Ludzie różnego stanu szli już tą drogą, hidalgowie w białych kryzach i ci, co może uciekli z galer. Wy też przejdziecie. Ruszcie teraz do góry lasem, ścieżka was wywiedzie na upłaz, grzbietem upłazu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego