Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
która straszliwie
zaskrzypiała obojgiem drzwi.

- Jak tam? - zapytał pan Kleks. - Czy bardzo
jeszcze kaszlesz? Chyba nie. Wkrótce już będziesz zdrowa,
tylko się nie martw.

Mówiąc to, przyłożył ucho do jej pleców, bardzo
uważnie wysłuchał, po czym napuścił kroplomierzem
do wszystkich zawiasów kropli oleju rycynowego.

Szafa odetchnęła głęboko i czule poczęła
łasić się do pana Kleksa.

- Jutro cię jeszcze odwiedzę - rzekł pan
Kleks - bądź tylko dobrej myśli.

Na ścianie wisiało pęknięte lustro. Pan Kleks przejrzał
się w lustrze dokładnie i poprawił sobie piegi na
nosie, wyjął z kieszeni czarny angielski plasterek i nalepił
go wzdłuż całego pęknięcia.

- Patrzcie, chłopcy, uczcie się, jak trzeba
która straszliwie <br>zaskrzypiała obojgiem drzwi.<br><br>- Jak tam? - zapytał pan Kleks. - Czy bardzo <br>jeszcze kaszlesz? Chyba nie. Wkrótce już będziesz zdrowa, <br>tylko się nie martw.<br><br>Mówiąc to, przyłożył ucho do jej pleców, bardzo <br>uważnie wysłuchał, po czym napuścił kroplomierzem <br>do wszystkich zawiasów kropli oleju rycynowego.<br><br>Szafa odetchnęła głęboko i czule poczęła <br>łasić się do pana Kleksa.<br><br>- Jutro cię jeszcze odwiedzę - rzekł pan <br>Kleks - bądź tylko dobrej myśli.<br><br>Na ścianie wisiało pęknięte lustro. Pan Kleks przejrzał <br>się w lustrze dokładnie i poprawił sobie piegi na <br>nosie, wyjął z kieszeni czarny angielski plasterek i nalepił <br>go wzdłuż całego pęknięcia.<br><br>- Patrzcie, chłopcy, uczcie się, jak trzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego