on uratować dla genealogii socrealizmu, stawiając jako szczytowe dzieło artysty jeden ze słabszych jego obrazów Trumnę chłopską. Cały artykuł wybraniający Gierymskiego przed grzechami tak wielkimi, jak to, że wyjechał z Polski, że ulegał wpływom impresjonizmu, wygląda tak, jakby największy malarz polski drugiej połowy XIX wieku dostał trójkę z plusem od łaskawego profesora.<br>Kiedyś parę miesięcy przed wojną, w 1939 roku, zorganizowana pierwsza zbiorowa wystawa Gierymskiego zdawała się nam nareszcie ustaleniem słusznej hierarchii wartości, jego apoteozą. Biło w oczy, że Gierymski jako malarz, jako świadomość malarska, stoi ponad Matejką i ponad Chełmońskim, czyż mogliśmy wyobrazić sobie, że jeden z organizatorów tej wystawy