Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
pióro.
290
Niejasną w sobie czuje obrzydliwość.
Dziecka niewinność odzyskać próbuje,
Ale daremny przepis i zaklęcie.

Oto dlaczego młode pokolenie
Tamtych poetów polubiło w miarę,
295
Hołd im oddając, ale nie bez gniewu.
Jąkać się chciało odtąd programowo,
Bo treść wyrażać zdaje się jąkała.

Broniewski też nie znalazł u nich łaski,
Choć coś - podziemne i nieujarzmione -
300
Układał w strofy dla proletariatu.
A jednak Wiosna Ludów po raz drugi
To ostatecznie też było belcanto.

Oni by chcieli nowego Whitmana.
Ten by im w tłumie woźniców i drwali
305
Codzienne czyny zamieniał na słońce.
Ten by im w heblach, obcęgach i dłutach
pióro. <br>290<br>Niejasną w sobie czuje obrzydliwość. <br>Dziecka niewinność odzyskać próbuje, <br>Ale daremny przepis i zaklęcie. <br><br>Oto dlaczego młode pokolenie <br>Tamtych poetów polubiło w miarę, <br>295<br>Hołd im oddając, ale nie bez gniewu. <br>Jąkać się chciało odtąd programowo, <br>Bo treść wyrażać zdaje się jąkała. <br><br>Broniewski też nie znalazł u nich łaski, <br>Choć coś - podziemne i nieujarzmione - <br>300<br>Układał w strofy dla proletariatu. <br>A jednak Wiosna Ludów po raz drugi <br>To ostatecznie też było belcanto. <br><br>Oni by chcieli nowego Whitmana. <br>Ten by im w tłumie woźniców i drwali <br>305<br>Codzienne czyny zamieniał na słońce. <br>Ten by im w heblach, obcęgach i dłutach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego