Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
pokazuje mi jakieś fotografie w piśmie geograficznym. Odpowiadam jak naprzykrzającemu się dziecku... Popatrz! Popatrz! Przecież chce mi z dziecinną minką pokazać swoje zachwyty. Jakieś łupy z samotnych wędrówek... Samotnych? Człowiek się zawsze do czegoś doczepi... Dlaczego trwam w tym jakimś udręczonym przesycie? Jakbym trzymał na smyczy jakieś wampiryczne zwierzątko, które łaskotliwie i przymilnie, ale z determinacją dobiera się człowiekowi do szyi... spragnione widać słodziutkiej krwi. Nie widzi w tym nic dziwnego, no cóż, to przecież imperatyw natury! Poza tym jest prawie przyjazne. Mało powiedzieć - przyjazne! To przecież jego sposób miłosny. Gdybyż można przezwyciężyć zmęczenie i wyrazić to, co naprawdę dzieje się
pokazuje mi jakieś fotografie w piśmie geograficznym. Odpowiadam jak naprzykrzającemu się dziecku... Popatrz! Popatrz! Przecież chce mi z dziecinną minką pokazać swoje zachwyty. Jakieś łupy z samotnych wędrówek... Samotnych? Człowiek się zawsze do czegoś doczepi... Dlaczego trwam w tym jakimś udręczonym przesycie? Jakbym trzymał na smyczy jakieś wampiryczne zwierzątko, które łaskotliwie i przymilnie, ale z determinacją dobiera się człowiekowi do szyi... spragnione widać słodziutkiej krwi. Nie widzi w tym nic dziwnego, no cóż, to przecież imperatyw natury! Poza tym jest prawie przyjazne. Mało powiedzieć - przyjazne! To przecież jego sposób miłosny. Gdybyż można przezwyciężyć zmęczenie i wyrazić to, co naprawdę dzieje się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego