Tolkiena&lt;/&gt;.&lt;/&gt;<br><br>&lt;intro&gt;Zbliża się data premiery filmowej adaptacji pierwszej części &lt;name type="tit"&gt;"Władcy Pierścieni"&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Tolkiena&lt;/&gt;. Film jest zrealizowaną z wielkim rozmachem superprodukcja. Towarzyszyć mu będzie duża akcja promocyjna, czego pierwsze oznaki już widać. To jednak nie wszystko: za rok na ekrany wejdzie filmowa wersja drugiej części, a po upływie następnego roku - trzeciej. Najbliższe lata mogą więc upłynąć w &lt;/&gt;kulturze popularnej pod znakiem twórczości &lt;name type="person"&gt;Tolkiena&lt;/&gt;.<br>Nic w tym nie będzie dziwnego. Od lat jego trylogia ma oddanych czytelników. Tylko w czasach szczytowego rozkwitu młodzieżowej subkultury, w latach 1965-1968, sprzedano ponad trzy miliony egzemplarzy &lt;name type="tit"&gt;"Władcy Pierścieni"&lt;/&gt;, a w wielkim plebiscycie przeprowadzonym w 1997 roku Anglicy