zresztą widać, że ten ambitny, ale i bardzo kosztowny projekt będzie dokończony w wersji najuboższej. Amerykanie mają inne priorytety. Aby jednak znów stać się kosmicznym mocarstwem i nie dać się przegonić Chinom ani Rosji, potrzebują nowego załogowego statku kosmicznego. Crew Exploration Vehicle (CEV) ma nie tylko osiągać orbitę, lecz także latać na dalekie dystanse. I tu otwiera się szansa dla inwestorów pozarządowych - na zdobycie kontraktu liczą zarówno giganci, Boeing czy Lockheed Martin, jak i relatywnie niewielkie konsorcjum t/Space. Należąca do niego firma Burta Rutana wysłała na orbitę pierwszy w historii prywatny statek: SpaceShipOne. Kto wie, może już wkrótce przedsiębiorczy biznesmeni