Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
go w izbie, ledwie bąknął parę słów. W ogóle dziwaczni byli wracający. Zjawiła się także w Maleniu i córka Felaka. Nie sama przyszła, ale z dzieciakiem na rękach. Mały miał już koło roku i niebieskie, krągłe ślepka. "Bękart!" - darł się stary Felak. Małgośka odszczeknęła ojcu, całkiem nie jak córka i latawica, której się kije należą.

- Trza mnie było ratować przed wywózką! Nie dać. Jakeście ojciec nie zratowali, tera wam pysk zamknąć. Nie bękart, ale Waluś. Wasz wnuk!
Felak przyjrzał się dziecku raz, drugi. Chłopak był istotnie jak się patrzy. Nie minęło wiele, a pastuch gnał bydło z Walusiem przewiązanym w płachcie
go w izbie, ledwie bąknął parę słów. W ogóle dziwaczni byli wracający. Zjawiła się także w Maleniu i córka Felaka. Nie sama przyszła, ale z dzieciakiem na rękach. Mały miał już koło roku i niebieskie, krągłe ślepka. "Bękart!" - darł się stary Felak. Małgośka odszczeknęła ojcu, całkiem nie jak córka i latawica, której się kije należą.<br><br> - Trza mnie było ratować przed wywózką! Nie dać. Jakeście ojciec nie zratowali, tera wam pysk zamknąć. Nie bękart, ale Waluś. Wasz wnuk!<br> Felak przyjrzał się dziecku raz, drugi. Chłopak był istotnie jak się patrzy. Nie minęło wiele, a pastuch gnał bydło z Walusiem przewiązanym w płachcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego