żeby opaskę zdjąć, wstyd ci, co?<br>- Nie o to tu chodzi. Gdzie możemy swobodnie porozmawiać, to pilne.<br>- Zachodź do pokoju, może zdejmiesz odzienie - zaproponował bez przekonania Salwa.<br>- Nie opłaci się, ja na krótko, powiem, po co przyszedłem, i pójdę.<br>W pokoju, w mdłym i nierównym świetle łojowego ogarka, usiedli na ławie, pod ścianą z obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej.<br>- No, z czym przyszedłeś, gadaj. - Salwa klepnął się w kolano. Był zdenerwowany. <br>Konstanty złożył dłonie płasko i równo, palec do palca, patrząc na niego, nieswoim głosem zaczął chrapliwie, z przerwami: - Słuchaj, chłopie, musisz uciekać, sprzedali cię, jesteś na liście, przyjdą po ciebie.<br>- Kiedy