Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
21 lutego 1933 r., używano już sond lawinowych, czyli - jak pisał J. Oppenheim - specjalnych drutów. Przeszukiwano wtedy lawinę, która podcięta przez narciarzy zeszła z Kopy Kondrackiej do Doliny Kondratowej, zasypując młodą nauczycielkę z Krakowa, Kamilę Kamenz. Odnaleziono ją - martwą - dopiero drugiego dnia, w równą dobę po zasypaniu.
Zdecydowana większość wypadków lawinowych może być podciągnięta do kategorii: zawinione przez człowieka. To człowiek najczęściej "podcina" lawinę, zakłócając i burząc stabilność śnieżnego stoku śladem nart. Tak było również 22 marca 1934 r., kiedy sześcioosobowa grupa zjeżdżała na nartach z Beskidu. Potężna lawina - od Beskidu aż po Liliowe - ruszyła ku Gąsienicowym Stawom. Jeden z narciarzy
21 lutego 1933 r., używano już sond lawinowych, czyli - jak pisał J. Oppenheim - specjalnych drutów. Przeszukiwano wtedy lawinę, która podcięta przez narciarzy zeszła z Kopy Kondrackiej do Doliny Kondratowej, zasypując młodą nauczycielkę z Krakowa, Kamilę Kamenz. Odnaleziono ją - martwą - dopiero drugiego dnia, w równą dobę po zasypaniu.<br>Zdecydowana większość wypadków lawinowych może być podciągnięta do kategorii: zawinione przez człowieka. To człowiek najczęściej "podcina" lawinę, zakłócając i burząc stabilność śnieżnego stoku śladem nart. Tak było również 22 marca 1934 r., kiedy sześcioosobowa grupa zjeżdżała na nartach z Beskidu. Potężna lawina - od Beskidu aż po Liliowe - ruszyła ku Gąsienicowym Stawom. Jeden z narciarzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego