Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
będzie
chyba ogłomna łewelacja.

I umilkł.

Wszyscy milczeli. Byli w przedziale tylko we czwórkę. Pociąg jechał
przez las - jesienny, cudowny las: złoty, czerwony, żółty, miejscami
tylko przebity ciężką zielenią sosen.


Melancholijne dni, oczarowanie oczu,

Kocham jesieni pożegnalny smutek.


To ciotka Dydaktyka zaczęła mówić wiersz.

Kiedy skończyła, Rudy poprosił:

- Powiedz go łaz jeszcze, kochanie.

Powiedziała.

Zasłuchali się w muzykę tego wiersza o jesieni, każdy na swój
sposób. Ika patrzyła na jesienny las, a jej ciemne oczy pociemniały
jeszcze bardziej. Rudy przymknął powieki i położył swą rękę na dłoni
ciotki.

A Groszek patrzył właśnie na ciotkę Dydaktykę - i zdumiał się
nie tylko urodą
będzie <br>chyba &lt;orig reg="ogromna"&gt;ogłomna&lt;/&gt; &lt;orig reg="rewelacja"&gt;łewelacja&lt;/&gt;.<br><br>I umilkł.<br><br>Wszyscy milczeli. Byli w przedziale tylko we czwórkę. Pociąg jechał <br>przez las - jesienny, cudowny las: złoty, czerwony, żółty, miejscami <br>tylko przebity ciężką zielenią sosen.<br><br> <br> Melancholijne dni, oczarowanie oczu,<br><br> Kocham jesieni pożegnalny smutek.<br><br> <br>To ciotka Dydaktyka zaczęła mówić wiersz.<br><br>Kiedy skończyła, Rudy poprosił:<br><br>- Powiedz go &lt;orig reg="raz"&gt;łaz&lt;/&gt; jeszcze, kochanie.<br><br>Powiedziała.<br><br>Zasłuchali się w muzykę tego wiersza o jesieni, każdy na swój <br>sposób. Ika patrzyła na jesienny las, a jej ciemne oczy pociemniały <br>jeszcze bardziej. Rudy przymknął powieki i położył swą rękę na dłoni <br>ciotki.<br><br>A Groszek patrzył właśnie na ciotkę Dydaktykę - i zdumiał się <br>nie tylko urodą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego