dzięki tym fałszom pismo chce zwiększyć nakład.<br>W pierwszym dniu rozprawy, 11 lutego 1924 roku, jeszcze jawnej, obrona przyciskała powódkę różnymi szczegółami, które świadczyć miały, że to dla niej uciekła z domu niejaka panna T., siostrzenica pewnego lekarza; on to rzecz całą upublicznił i sprawił, iż doktor Sadowską wyrzucono z lazaretu na Dworcu Wiedeńskim. Przypomniano jej też służącą, która odeszła "uważając, że jej dom jest niemoralny".<br>"Ogólną sensację - odnotował reporter Kuriera Polskiego (1924, nr 42) - wzbudziło pytanie adwokata Mieczysława Ettingera (syna) czy prawdą jest, że oskarżycielka prywatna, przebywając pewnego wieczoru w licznym towarzystwie w restauracji Hotelu Europejskiego, wyraziła się do artysty