trwa w górnictwie prywatyzacja powierzchni kopalń. Nazwaliśmy to w "Polityce" obcinaniem winogron. Ze struktur kopalń wyłączane są ośrodki wypoczynkowe, oddziały transportowe, budowlane, warsztaty mechaniczne, działy mieszkaniowe... Pod zmienionym szyldem znalazło się już blisko 13 tys. byłych pracowników. Nowe firmy (najczęściej pracownicze spółki z o.o.) korzystają z majątku w formie leasingu lub dzierżawy. Proces przemian popularnie nazywa się prywatyzacją, chociaż w zasadzie chodzi w nim o restrukturyzację. Prywatyzowana jest praca, a nie majątek.<br><br>Związki zawodowe, szczególnie "Solidarność", co jakiś czas podnoszą, że w tym procesie dochodzi do uwłaszczenia nomenklatury (mniej byłej partyjnej, bardziej urzędniczej). Nierzadko padają zarzuty o złodziejskim charakterze przemian