Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Sportowiec
Nr: 46 (1408)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1977
działalności klubowej. Prawdopodobnie zmęczyły go układy, układziki, przepychanki, miał swoje koncepcje, swoje poglądy, bronił ich i rzadko godził się na kompromisy. Nie bardzo pasował ze swoją rzetelnością do rozwichrzonej choć serdecznej codzienności życia klubowego. Jego rezygnacja była przedwczesna, klub stracił znakomitego szkoleniowca.
Drugim moim trenerem był właśnie Władysław Szczepaniak. Postać legendarna, żywy symbol Polonii, świadek wytrwały jej wzlotów i upadków. Zawsze życzliwie nastawiony, pogodny, podtrzymywał nas na duchu w najtrudniejszych momentach zmagań na boiskach podwarszawskich. Gdybym miał użyć nazbyt pompatycznego porównania, to powiedziałbym, że należał do tych wypróbowanych polonistów, którzy starali się z klubu uczynić dom, gdzie obowiązek reprezentowania barw klubowych
działalności klubowej. Prawdopodobnie zmęczyły go układy, układziki, przepychanki, miał swoje koncepcje, swoje poglądy, bronił ich i rzadko godził się na kompromisy. Nie bardzo pasował ze swoją rzetelnością do rozwichrzonej choć serdecznej codzienności życia klubowego. Jego rezygnacja była przedwczesna, klub stracił znakomitego szkoleniowca.<br>Drugim moim trenerem był właśnie Władysław Szczepaniak. Postać legendarna, żywy symbol Polonii, świadek wytrwały jej wzlotów i upadków. Zawsze życzliwie nastawiony, pogodny, podtrzymywał nas na duchu w najtrudniejszych momentach zmagań na boiskach podwarszawskich. Gdybym miał użyć nazbyt pompatycznego porównania, to powiedziałbym, że należał do tych wypróbowanych polonistów, którzy starali się z klubu uczynić dom, gdzie obowiązek reprezentowania barw klubowych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego