może właśnie to wzruszenie, że mogą spać<br>spokojnie, bo nad ich spokojem czuwa towarzysz Stalin, sprawiło, że tu<br>i tam, a zwłaszcza w ostatnim rzędzie pod ścianą, niektórzy spali<br>głębokim snem. Spały też wszystkie dzieci na kolanach matek. A nad nimi<br>i niektóre matki.<br> Siedliśmy z Saszą na brzegu głębokiego leja po bombie, spuściliśmy<br>nogi, jego obute były w parciane buty z cholewami, moje w sandały na<br>drewnianych podeszwach. Stopy jego były dużo większe od moich. Po<br>samych tych stopach widać było, że jest prawdziwym żołnierzem.<br>Wyciągnął z kieszeni bluzy woreczek z krupczatką, z drugiej kawałek<br>gazety, oderwał, nasypał i zaczął