jej się stało niemiłe, przestała dbać o swój wygląd, nigdzie nie chciała pójść ani nikogo widzieć. Z trudem dźwigała się z miejsca, by zarządzić najkonieczniejszymi domowymi sprawami. Jedynym uczuciem, które pozostało w niej żywe, a nawet rozżarzyło się i wzmogło, był strach. A mimo że tak zbrzydziła sobie życie, najbardziej lękała się śmierci. W nocy budziła Bogumiła mówiąc: - Bogumił, ja umieram. Serce mi bić przestaje. Boję się, boję, boję! - Kiedy indziej budziła go szarpiąc za rękę, a gdy zapytał, co się stało, szeptała: Jezus Maria, zdawało mi się, że nie oddychasz. - I tym razem serce jej biło ze strachu tak, że aż