Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
się na nich za doznane zniewagi i upokorzenia. Pod płotem, w gęstych lebiodach, siedział Ferdzia z nieodstępną fajerką. Na widok Polka wstał z ziemi pełen szacunku.
- Może chcesz, to poniosę tobie książki - rzekł z czcią.
- Obejdzie się. Mimo niechętnej odpowiedzi Krywki ruszył za nim w należytej odległości.
- A ty nie lękałeś się? - spytał po chwili. Krywko wzruszył ramionami.
- Jeszcze czego. Nawet go dotknąłem.
- Oj - szepnął cicho Ferdzia. Szli chwilę w milczeniu.
- Ja bym uciekł - przyznał się Ferdzia.
- No pewnie, ty. Ja chodziłem sam w nocy na cmentarz, jak miałem pięć lat.
- A Kajaki mówił, że on nie był zwykły człowiek.
- No.
- Ja
się na nich za doznane zniewagi i upokorzenia. Pod płotem, w gęstych lebiodach, siedział Ferdzia z nieodstępną fajerką. Na widok Polka wstał z ziemi pełen szacunku.<br>- Może chcesz, to poniosę tobie książki - rzekł z czcią.<br>- Obejdzie się. Mimo niechętnej odpowiedzi Krywki ruszył za nim w należytej odległości.<br>- A ty nie lękałeś się? - spytał po chwili. Krywko wzruszył ramionami.<br>- Jeszcze czego. Nawet go dotknąłem.<br>- Oj - szepnął cicho Ferdzia. Szli chwilę w milczeniu.<br>- Ja bym uciekł - przyznał się Ferdzia.<br>- No pewnie, ty. Ja chodziłem sam w nocy na cmentarz, jak miałem pięć lat.<br>- A Kajaki mówił, że on nie był zwykły człowiek.<br>- No.<br>- Ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego