Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
Wcześniej to było nie do pomyślenia. Obserwowałem ją codziennie rano, kiedy szła do szkoły. Wydawało się, że nagle zaczęła się starzeć, jakby ją coś przyginało do ziemi. Nie była już taka energiczna, pewna siebie i wyprostowana jak po przyjeździe. I nagle wszystko z dnia na dzień się zmieniło. Zaczęła udzielać lekcji. Znowu się śmiała i stroiła, i zawsze wychodziła umalowana. Tych uczniów miała dwóch czy trzech, wszyscy strasznie młodzi, mieli po jakieś szesnaście-siedemnaście lat. Od razu było słychać, kiedy grają oni, a kiedy pani Maryla. Jej przychodziło to z taką samą łatwością jak picie kawy czy palenie papierosa. W ich
Wcześniej to było nie do pomyślenia. Obserwowałem ją codziennie rano, kiedy szła do szkoły. Wydawało się, że nagle zaczęła się starzeć, jakby ją coś przyginało do ziemi. Nie była już taka energiczna, pewna siebie i wyprostowana jak po przyjeździe. I nagle wszystko z dnia na dzień się zmieniło. Zaczęła udzielać lekcji. Znowu się śmiała i stroiła, i zawsze wychodziła umalowana. Tych uczniów miała dwóch czy trzech, wszyscy strasznie młodzi, mieli po jakieś szesnaście-siedemnaście lat. Od razu było słychać, kiedy grają oni, a kiedy pani Maryla. Jej przychodziło to z taką samą łatwością jak picie kawy czy palenie papierosa. W ich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego