Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
się pan liczyć także i z tym. Najgorsze jest to, że będzie pan bezradny. Nie znam przypadku, aby ktoś pomógł choremu w domowych warunkach.
- Co zatem mogę zrobić, panie profesorze?
- Pan może, to bolesne, niewiele, odpowiednia dieta, najlepiej jarska, unikać soli, dużo spacerów, najlepiej po lesie, w spokojnej okolicy. A leki... niestety, medycyna i tu jest właściwie bezradna, te, które obniżają ciśnienie, trochę uspokajających, w odpowiednich dawkach, zapiszę panu parę, coś pan powinien dostać... - Profesor pokiwał głową, to wyglądało jak odrzucenie wielkiego, niewidzialnego ciężaru.
- Cóż... podjąłem decyzję. Wyjeżdżamy z Warszawy do Wrzosowa.
- Dobra decyzja. Powiedział pan: Wrzosów, gdzie to jest? - Profesor
się pan liczyć także i z tym. Najgorsze jest to, że będzie pan bezradny. Nie znam przypadku, aby ktoś pomógł choremu w domowych warunkach.<br>- Co zatem mogę zrobić, panie profesorze?<br>- Pan może, to bolesne, niewiele, odpowiednia dieta, najlepiej jarska, unikać soli, dużo spacerów, najlepiej po lesie, w spokojnej okolicy. A leki... niestety, medycyna i tu jest właściwie bezradna, te, które obniżają ciśnienie, trochę uspokajających, w odpowiednich dawkach, zapiszę panu parę, coś pan powinien dostać... - Profesor pokiwał głową, to wyglądało jak odrzucenie wielkiego, niewidzialnego ciężaru.<br>- Cóż... podjąłem decyzję. Wyjeżdżamy z Warszawy do Wrzosowa.<br>- Dobra decyzja. Powiedział pan: Wrzosów, gdzie to jest? - Profesor
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego