I znów wracamy do swoich ról. Valmont, Merteuil, Merteuil, Valmont...<br> <page nr=114><br><tit>Quatorze juillet</><br> Quatorze juillet! Wieczór śródziemnomorski, ciała obdarzone głowami przecinają powietrze, prą do przodu i to sprawia przyjemność, jest to płynięcie, rozcinanie ciałem dotykalnego strumienia życia, świecą się lampy kawiarni, a pod parasolami siedzą ludzie, racząc się napojami i rozmową; leniwym siedzeniem, kiedy ciało kontempluje kształt fotela dotykiem rozkosznego zmęczenia... nie trzeba wraz z nimi pić ani mówić, nie trzeba siedzieć w kręgu światła albo przy świeczce, żeby odczuć ich chwilę. Można sobie wyobrazić ciało francuskiego albo niemieckiego turysty, ciało zmęczone całodziennym upałem, teraz nabrzmiałe wewnątrz opalonej skóry, zawieszone w fotelu