podjeżdżałam, to on stał na wzgórzu, gdzie ten domek stał, i tylko patrzył, kto to przyjeżdża. A w końcu zobaczył mnie, no to biegiem, wie pani, przytulił się. Później ja spałam, miałam taki bardzo ładny pokój, no i na tapczanie, tego, a on najpierw przy tapczanie tak, wie pani, tylko łepek położył tutaj na nogach moich i wie pani, a później, jak już zasnęłam, to pomalutku <gap> obok mnie i już obudziłam się, to już piesek koło mnie spał. A piesek... </><br><who2>Ogromny. </><br><who1>Ogrom. </><br><who2>Bo ta rasa to <gap> </><br><who1>Już go już go nie ma. Jezu. Synowa mówiła, że <q>no niestety, musiałam go uśpić