Albo może mnie - jestem już po jednym zawale.<br>Oficer wstał, wyłączył magnetofon.<br>- No, niech pan na siebie uważa, zdrowie najważniejsze.<br>Podał mu protokół, Michał starannie przeczytał i podpisał. Kapitan, wciąż prezentując obraz kompletnego znudzenia, podał mu płaszcz.<br>- Może pan iść, jeśli pan ma gdzie. A tak między nami mówiąc - nie lepiej było siedzieć na Chochołowskiej? Teraz pana tam nie ma, a koledzy z ZOMO mają ćwiczenia...<br>Michał odwrócił się i otworzył drzwi. Oficer wyszedł za nim do sekretariatu, gdzie za biurkiem siedział porucznik w mundurze milicjanta.<br>- A tutaj, jeśli pan nie chce mieć kłopotów, proszę jeszcze tak dla porządku podpisać, że zobowiązuje