Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
trzeba!...
Niech mówi za mnie - Bóg!
Siostro! Już w całym świecie nie ma tego chleba,
Co by Cię karmić mógł!

Trumna twoja spoczęła w ciężarowym wozie,
Pamiętam nudny wóz.
A była niedorzeczność i drwina w tej zgrozie!
I był nieludzki mus!

Bałem się, że Cię żywcem oddamy mogile
W złym, letargicznym śnie.
I ktoś wtargnął do wozu i rzekł, że się mylę,
I uspokoił mnie.

Czekałem, aż wóz ruszy, by wlec Cię do miasta...
W skwar słońca skrzypnął wóz.
Drgnęła trumna, a była godzina dwunasta.
Żelazny zagrzmiał kłus!...

I sam nagle w tym słońcu musiałem pozostać.
Patrzyłem szynom w ślad...
Świat
trzeba!...<br> Niech mówi za mnie - Bóg!<br>Siostro! Już w całym świecie nie ma tego chleba,<br> Co by Cię karmić mógł!<br><br>Trumna twoja spoczęła w ciężarowym wozie,<br> Pamiętam nudny wóz.<br>A była niedorzeczność i drwina w tej zgrozie!<br> I był nieludzki mus!<br><br>Bałem się, że Cię żywcem oddamy mogile<br> W złym, letargicznym śnie.<br>I ktoś wtargnął do wozu i rzekł, że się mylę,<br> I uspokoił mnie.<br><br>Czekałem, aż wóz ruszy, by wlec Cię do miasta...<br> W skwar słońca skrzypnął wóz.<br>Drgnęła trumna, a była godzina dwunasta.<br> Żelazny zagrzmiał kłus!...<br><br>I sam nagle w tym słońcu musiałem pozostać.<br> Patrzyłem szynom w ślad...<br>Świat
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego