pobrzmiewa jakieś ska. No jasne, głównie Madness, ale słucham też The Busters, Bad Manners i tym podobne. Lubię też francuskie kapelki w stylu Les Negresses Vertes, Raymond et Blanc Becs, lewaków z Beurre Noir. Oczywiście, że lubię Mano Negrę, choć ostatnio za bardzo lecą w latynoskie klimaty. Oni też są lewakami. Tak jak Cortazar, z którego na Wschodzie chcieli zrobić pisarza socjalistycznego, a on był po prostu lewakiem. Ostatnia płyta Mano Negry, "Casa Babylon" to już czysta Ameryka Południowa, choć odlatuję tam na punkcie jednego masochistycznego numeru "Love and Hate" z refrenem "<foreign>For all the women I never had</>". Runio jest