twemu portretowi, zdaje mi się, że czuję rytm twojego pożądania. Ale to jest wspomnienie, a nie obecność twoja. Chcę ciebie na nowo, od początku, inaczej, jak nigdy. Jakby nic przed tym nie było, bez wspomnień, bez pamięci. Zamykam oczy, kiedy już chcę położyć się spać, i zdaje mi się, że leżysz śpiąca na tym szerokim tapczanie. Bardzo chcę przytulić się do ciebie, objąć cię, usnąć razem z tobą. Wówczas słyszę, jak mówisz, że spać to już musisz absolutnie sama, że to, jak dotychczas, z nikim ci nie wyszło. Więc kładę się na brzeżku, wyciągam się jak struna, żeby cię przypadkiem nie