Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: W kraju niewiernych
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2000
zależy.
Dziwnie to zabrzmiało.
Uśmiechnął się drwiąco.
- A Santana?
- Co: Santana?
- Wyrzucił cię? Zaczął nagle podzielać zdanie Nazgula, hę?
Skłamałbym, tylko że pojęcia nie miałem, jakie kłamstwo go uspokoi; kłamstwo posiada tę przewagę nad prawdą, iż potrafi zadowolić obydwie strony, podczas gdy prawda najczęściej nie zadowala żadnej - lecz by skutecznie łgać, należy znać te oczekiwania stron, a ja po prawdzie nie znałem nawet własnych.
- Twierdzi, jakobym był Samurajem - powiedziałem. - Że niby od początku mamię go iluzją; bo to ja zniszczyłem ten wirus.
- Jak?
- Sam nie wiem. No, zaprowadzisz mnie? Chcesz? Oddam ci broń.
- Ty szukasz azylu. - Ten uśmiech; dłoń na rękojeści
zależy.<br>Dziwnie to zabrzmiało.<br>Uśmiechnął się drwiąco.<br>- A Santana?<br>- Co: Santana?<br>- Wyrzucił cię? Zaczął nagle podzielać zdanie Nazgula, hę?<br>Skłamałbym, tylko że pojęcia nie miałem, jakie kłamstwo go uspokoi; kłamstwo posiada tę przewagę nad prawdą, iż potrafi zadowolić obydwie strony, podczas gdy prawda najczęściej nie zadowala żadnej - lecz by skutecznie łgać, należy znać te oczekiwania stron, a ja po prawdzie nie znałem nawet własnych.<br>- Twierdzi, jakobym był Samurajem - powiedziałem. - Że niby od początku mamię go iluzją; bo to ja zniszczyłem ten wirus.<br>- Jak?<br>- Sam nie wiem. No, zaprowadzisz mnie? Chcesz? Oddam ci broń.<br>- Ty szukasz azylu. - Ten uśmiech; dłoń na rękojeści
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego